W dobie panującej pandemii jesteśmy zmęczeni, rozdrażnieni, nierzadko dość zestresowani. Wielu z nas szuka sposobu, który pomoże ukoić zarówno myśli, jak i odprężyć ciało. Może być nim medytacja!
O medytacji można znaleźć wiele informacji w Internecie, ale też usłyszeć o jej pozytywnych aspektach od osób, które postanowiły ją praktykować. Mówi się, że pomaga pracować nad koncentracją, a nawet łagodzi stany depresyjne. Jak zacząć medytować i po co właściwie to robić?
Definicji wyjaśniających zjawisko medytacji jest wiele. Jedni uważają ją za praktykę duchową, inni za rodzaj relaksacyjnej jogi, a więc aktywności fizycznej, a jeszcze inni za zwykły wymysł i nową nazwę na sposób odpoczynku. Trudno ją zdefiniować, dopóki się jej nie pozna. Chodzi w niej przede wszystkim o to by się „wyłączyć”, zupełnie zresetować i skupić na oczyszczeniu myśli, ale też przez to rozluźnić napięte mięśnie ciała.
Gdy chcesz zacząć medytować, nie musisz się specjalnie do tej czynności przygotowywać. Jeśli jesteś w domu, po prostu weź matę, usiądź na niej w wygodnej pozycji, zamknij oczy i skup się tylko i wyłącznie na własnym oddechu.
Pamiętaj, że nic ani nikt nie może Cię rozpraszać. Nie można medytować przy włączonym telewizorze, nastawionej głośniej muzyce czy gdy dzieci hałasują za ścianą. Kiedy nauczysz się wyciszać i uspokajać myśli (a uwierz, że nie jest to tak proste, jakby się mogło wydawać), to zobaczysz, jakie korzyści będą płynąć z samej medytacji.
Medytując stawiasz sobie cele, a należą do nich przede wszystkim: poprawa stanu zdrowia, zarówno tego fizycznego, jak i psychicznego, objęcie kontroli nad swoim umysłem i ciałem, pozbycie nie negatywnych emocji, a w efekcie uwolnienie się od nawracających lęków.
Zaletą medytacji, wymienianą wśród wielu jej zwolenników, jest pozbycie się nagminnych bólów głowy, które mogą mieć różne przyczyny, ale najczęściej są wynikiem stresu. Chodzi głównie o redukcję bólów głowy spowodowanych denerwowaniem się bądź intensywnym myśleniem. Wiele osób potwierdza, że medytacja zmniejsza częstotliwość występowania takich bóli, pojawiają się one coraz rzadziej i trwają krócej.
Medytowanie pomaga też redukować stres. W XXI wieku jest to już plaga, wszystko i wszyscy pędzą, i tylko stres może ich dogonić. Medytacja zwiększa odporność na sytuacje stresowe. Naukowcy z Uniwersytetu w Harwardzie uważają, że 80 procent wizyt lekarskich jest właśnie wywołanych przez stres.
Jeśli opanujemy nerwy, to poprawi się też nasze samopoczucie. Przestaniemy na przykład przejmować się na zapas, a energię, którą wcześniej używaliśmy na „walkę” z natrętnymi myślami, teraz skierujemy chociażby na rozwijanie nowych pasji czy naukę kolejnego języka. Medytacja, która redukuje poziom stresu, spowalnia także starzenie komórkowe. Co to oznacza? Poziom stresu na wpływ na tempo starzenia się organizmu.
Osoby regularnie medytujące czują też przypływ energii. Już nie ma apatii powodującej, że nie chce się wstać rano z łóżka, mimo wielu przespanych godzin. Gdy medytujemy, wprowadzamy ciało i umysł w stan głębokiego relaksu, odprężamy się, a więc „ładujemy się” nową energią. Sen staje się bardziej efektywny, bo możemy zamiast 9 godzin przespać 6, a będziemy czuć się bardziej wypoczęci. W nocy żadne lęki nie zaburzą żadnej z faz naszego snu.
Z czasem, gdy nabierze się wprawy w medytowaniu, można oddawać się tej praktyce relaksacyjnej poza murami domu, na przykład w parku. Medytowanie wśród natury może okazać się o wiele przyjemniejsze, niż pośród czterech ścian. Może upodobamy sobie jakieś miejsce szczególnie i to ono stanie się naszą oazą i “świątynią” do medytacji?
Przeczytaj też: CHCESZ ZACZĄĆ TRENOWAĆ JOGĘ? OTO 4 POWODY, KTÓRE POTWIERDZĄ, ŻE TO DOBRY POMYSŁ
Zdjęcie główne: Prasanth Inturi/ pexels.com