W Stanach jest popularne od dawna, a czy ma rację bytu w Polsce? Sharing economy, czyli tzw. ekonomia współdzielenia, daje możliwość wypożyczania rożnych rzeczy. Co warto wiedzieć o tej modzie?
Z czym kojarzy nam się wypożyczanie ubrań? Większości zapewne z ich pożyczaniem od bliskich czy znajomych, oczywiście nieodpłatnie. W końcu gdy znajomy użyczy nam na jakąś okoliczność swój zjawiskowy ciuch, my w zamian kiedyś pożyczymy coś swojego lub kupimy upominek.
To jednak nie o takie pożyczanie chodzi. Sharing economy stało się modą, dla niektórych nawet stylem życia. Wypożyczyć można różne dobra, nie tylko ubrania. W USA zwłaszcza panowie upodobali sobie wypożyczanie sneakersów, czyli popularnego, ale nieco z wyższej półki obuwia sportowego. Czy wypożyczanie ubrań i dodatków to nasza przyszłość?
O tak zwanej ekonomii współdzielenia mówi się od dawna jako o nowym konsumenckim trendzie. A te mają to do siebie, że bywają sezonowe i zapomina się o nich tak szybko, jak szybko świat obiegły o nich wieści. Jednak w przypadku wypożyczania ubrań i innych dodatków na abonament, jak niektórzy określają trend sharing economy, może być zupełnie inaczej. Gospodarka dzielenia się wzbiera na sile i zyskuje coraz to więcej zwolenników.
Od kiedy właściwie możemy zaobserwować chęć konsumentów do wypożyczania różnych rzeczy? Trend ten został zapoczątkowany w Stanach już ponad dekadę temu, w Polsce jest popularny od kilku lat. Kupujący nabrali przekonania, że ważniejsze niż posiadanie danej rzeczy, jest sam dostęp do niej i taki schemat myślenia jest poniekąd odpowiedzią na kryzys finansowy.
Internet to potężne medium, które w XXI wieku jest najszybszą drogą komunikacji międzyludzkiej, zwłaszcza międzymiastowej czy kontynentalnej. I to właśnie dzięki nowej technologii idea barteru, czyli wypożyczania, przybrała na sile i póki co na niej nie traci.
Sharing economy bazuje na metodzie wypożyczania. Ludzie wymieniają między sobą swoje dobra, użyczają je innym za niższą cenę, niż oferują chociażby producenci, a co za tym idzie, na takiej wymianie zyskują obie strony. Ten trend pokochały kobiety, coraz bardziej przekonują się też do niego mężczyźni. Panowie ochoczo decydują się na zakup w barterze np. obuwia.
Ciekawym przykładem na pokazanie tego, że sharing economy to nasza przyszłość, są sneakersy na tzw. abonament. To popularne obuwie sportowe jest na absolutnym topie od kilku lat. Noszą je nie tylko osoby związane z branżą muzyczną, zwłaszcza gustujące w rapie. Panowie potrafią dopasować je także do eleganckich stylizacji. Często znane marki wypuszczają wersje limitowane kilku modeli za niebotyczne pieniądze i nie każdego fana sneakersów jest stać na ich zakup lub po prostu dany model jest już wyprzedany.
Co wówczas zrobić? Odpowiedzią są wypożyczalnie butów. Można je nabyć, uiszczając stałą, comiesięczną opłatę. Na takich zasadach działa między innymi amerykańska firma Kyx World, która wprowadziła model subskrypcyjny na limitowane, ale nie tylk, modele sneakersów. Za niecałe 50 dolarów miesięcznie można korzystać z wybranej pary butów. Zakup można też wymienić np. na inny model obuwia.
W Polsce sharing economy też staje się coraz popularniejszy, więc pewnie i my niebawem będziemy wypożyczać, a nie tylko kupować ubrania.
Zdjęcie główne: cottonbro/pexels.com